sobota, 10 września 2016

No.6

Pairing:    Nezumi x Shion
Gatunek:    nie wiem, ale miniaturka
Liczba słów:    637
Ostrzeżenia:    spoilery


Nezumi odszedł. Zostawił go samego na parę długich lat, nie odzywał się, nie dawał znaku życia… I Shion o nim zapomniał. Za długo sobie wmawiał, że tamten narwaniec wróci i będzie tak, jak w wizji, w którą kiedyś wierzył.
„Zamieszkamy razem! Ty, Safu, mama i ja!”
Lecz Safu już nie żyła, zostało po niej ledwie wspomnienie, a Nezumi nie dotrzymał obietnicy. Po pierwszym roku Shion wierzył, że może zastanie chłopaka na progu, że zamieszkają razem. Po drugim jego wiara trochę osłabła. Minął trzeci, czwarty i piąty, lecz nie było żadnych wieści od Nezumiego; nawet Inukashi nic nie wiedziała.
„Kiedyś się spotkamy.”
Kłamstwo. Jedno wielkie kłamstwo.
Shion przewrócił się na drugi bok i podciągnął kołdrę pod brodę. Obudził się w środku nocy mając wrażenie, że ktoś go obserwuje, lecz nikogo nie było w pokoju, poza małą myszką leżącą na poduszeczce w rogu łóżka. Znowu miał ten sen… Był znowu 12-letnim dzieckiem i patrzył zdziwiony na przemoczonego i rannego chłopca. Te zimne oczy, w których nie było litości przyprawiały o ciarki, a jednocześnie były takie piękne…
No.6 upadło. Po zniszczeniu muru znaczna część ludzi przejrzała na oczy. Miasto powoli było odbudowywane, lecz już wcale nie na kształt nierealnej utopii. Nie było również slumsów na jego obrzeżach, co było jako takim sukcesem. Inukashi dorobiła się własnego hotelu i wychowywała przy okazji chłopca, którego Shion uratował z Wielkiej Czystki, za to Rikiga znowu zajął się pisaniem artykułów do gazet, chociaż na boku posiadał również burdel, co prawda, trochę bardziej ekskluzywny.
Shion westchnął i odgarnął włosy z czoła. Nie były już siwe, przefarbował je znowu na brązowo. Nie chciał pamiętać pewnych chwil ze swojej przeszłości, oraz bólu, jakiego doświadczył. Poszedł na uniwersytet, specjalizacja – ekonomia, oraz pomagał matce w prowadzeniu piekarni. Jego znajomi dziwili się, że nigdy nie miał dziewczyny, lecz Siona nikt nie pociągał. Była tylko jedna osoba, której pragnął, i choć spędził z nią dość krótki okres czasu, oddał jej swoje serce. Mimo to pięć lat jest dość długim okresem czasu, dlatego Shion zagrzebał to uczucie głęboko w sercu i nie myślał o Nezumim. Jedynie powracające co jakiś czas sny świadczyły o tym, że ktoś taki istniał w życiu 21-latka.
Było lato, dlatego straszna duchota panowała w mieszkaniu. Spocony Shion ściągnął z siebie kołdrę i wstał, by się napić czegoś zimnego. Podszedł do okna i spojrzał w gwiazdy. Uśmiechnął się do siebie.
– Udało się nam. Zmieniliśmy No.6.
– Liczyłeś, że poniesiemy klęskę?
Dobrze znajomy głos.
Shion momentalnie się obrócił i zobaczył na balkonie znajomą postać. Te same niebieskie oczy, długie włosy, smukła sylwetka…
– Czemu tak długo? – spytał Shion z goryczą w głosie. – Czemu kazałeś tak długo na siebie czekać?
Nezumi zacisnął usta, nie wiedząc co powiedzieć.
Przepraszam?
Nie byłem gotowy do powrotu?
Przecież to wszystko brzmiało tak banalnie.
– Już o tobie zapomniałem – Shion spojrzał w bok. – Straciłem nadzieję.
– Niepotrzebnie tu przychodziłem – Nezumi zrobił krok w tył.
– Nie! – krzyknął brunet. – Nie, nie odchodź znowu.
Podszedł do Nezumiego i położył rękę na jego policzku. Nie zmienił się, ani trochę.
Shion przejechał kciukiem po dolnej wardze Nezumiego. Dwa razy. Pocałował go jedynie dwa razy i za każdym razem był to jedynie pożegnalny pocałunek.
– Opowiesz mi co robiłeś? – poprosił Shion uznając, że lepiej będzie udawać, że nic do niego nie czuje, że za nim nie tęsknił. – W końcu to pięć lat i…-
Raczej Nezumi nie miał takiego samego zamiaru jak brunet, bo wziął go w ramiona i pocałował tak, że aż im zabrakło tchu.
– Tęskniłem – wyszeptał, gdy oderwali się od siebie. – Przepraszam, że zostawiłem cię na tak długo. Przepraszam.
Nikły uśmiech zagościł na twarzy Siona. Nezumi wziął między palce pasmo włosów chłopaka.
– Wolałem ich naturalny kolor – rzekł szczerze. – Nie musisz go ukrywać.
– Nie ukrywam – zaoponował Shion. – Więc opowiesz mi co takiego robiłeś? – znowu zapytał. Ciekawość zawsze brała górę.
– Jutro – odparł Nezumi. – Już się nigdzie nie wybieram.
I Shion już wiedział, że Nezumi go nigdy nie zostawi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz